środa, 31 lipca 2019

Zachęta


Gmach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Budowę rozpoczęto w 1898, ukończono w 1903. Niemcy gmach oczywiście splądrowali i trochę pokiereszowali, ale to oryginalny budynek (!). Ogromne wrażenie robi tympanon i płaskorzeźba przedstawiająca personifikacje sztuk (złoty napis ARTIBUS znaczy SZTUKOM).


Budynek zaprojektował Stefan Szyller (odpowiedzialny również za bramę UW i gmach główny Politechniki). W środku klasycystycznie, marmur, biel, roślinne motywy balustrad i kandelabrów.

06.06.2009 (dzień) i 10.03.2009 (późne popołudnie)

wtorek, 30 lipca 2019

Kamienica Krasińskich (kamienica Heurichowska, kamienica Raczyńskiego)


Wspaniały, monumentalny gmach, bogaty w wysmakowane detale, świetnie wykorzystujący działkę na której stoi. Szczęka opada kiedy się go widzi. Znajduje się vis-a-vis kościoła ewangelicko-augsburskiego (który też jest perełką, i swego czasu  uznawany był za symboliczny środek miasta). Miejsce gdzie go postawiono - tj. okolice między Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem a Marszałkowską, nieopodal placu Teatralnego i Piłsudskiego (Saskiego) to samo serce miasta. Z czasem to oczywiście napęczniało i się rozrosło, ale patrząc na to wszystko przez okulary Bolesława Prusa, tak wypadałoby to ująć. Oczywiście niemniej wielkomiejskie są Jerozolimskie czy Śródmieście Południowe (Koszyki, Ujazdów).


 To zdjęcia sprzed dziesięciu lat (24.08.2009 + jedno z szóstego maja), obecnie wygląda nieco inaczej - dwóm pierwszym kondygnacjom przywrócono pierwotny wygląd - tj. na miejsce standardowych okien wstawiono wielkie witryny*.


 Budynek wzniesiono na początku XX wieku, potem spalili go Niemcy,  a w latach 1949-1959 władza ludowa odbudowała go po swojemu.


W narożniku jest genialna lampa.


Jeśli ktoś zapytałby mnie jak chciałbym aby miasto wyglądało - zaproponowałbym powielenie tego wyrazistego, umiarkowanego stylu z odwołaniami do klasycznych wzorców, postawienie na takie budynki jak Sąd dla Mokotowa, wydział ksiąg wieczystych naprzeciwko pomnika Nike, koło wylotu trasy W-Z, czy secesyjna kamienica na rogu Poznańskiej i Jerozolimskich. Jak się na nie patrzy, to człowiek czuje w sercu taką czystość, przyjemność że wreszcie ktoś robi coś jak trzeba - bez szaleństw i bez oszczędzania tam gdzie oszczędzać nie wolno.


Gdyby ktoś powiedział że to kadr z Paryża, wielu by się nabrało.


Architekt tego cacka odpowiedzialny jest również za Dom Pod Orłami czy bibliotekę na Koszykowej, na tyłach placu Konstytucji. 



Jasna elewacja dodaje budynkowi prestiżu. Jest bezpretensjonalna.


Kadry standardowo wymusza pozycja słońca.



A tutaj budynek widziany od Traugutta. W miejscu drzewa na pierwszym planie przyklejono do niego biurowiec (te okna są już niewidoczne!), jest jakby lustrzanym odbiciem tego świetnego budynku, ale w nowoczesnym stylu. W zdobieniach są nawet wieńce**.
 
* Można to zobaczyć np. na fotografiach z Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienica_Krasi%C5%84skich_w_Warszawie
** https://www.google.com/maps/place/plac+Stanis%C5%82awa+Ma%C5%82achowskiego+2,+00-066+Warszawa/@52.2379205,21.0133972,126a,35y,344.89h,45t/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x471ecc6069f1348f:0x3add97ac11eaa807!8m2!3d52.2390517!4d21.0128005

czwartek, 25 lipca 2019

Plac Piłsudskiego i Ogród Saski


Plac Piłsudskiego. Zwykle kiedy przechodnie wchodzą mi w kadr jestem niezadowolony. Niekiedy ożywiają zdjęcia, tak jest i w tym przypadku. Zdjęcie z marca, sprzed 10 lat*, a jakby ktoś powiedział że sprzed dwudziesty niewielu by to pewnie kwestionowało.


Grób Nieznanego Żołnierza, w 1925 przeniesiono tu zwłoki ekshumowane z lwowskiego cmentarza (!). Rzekomo Niemcy wysadzając Pałac Saski specjalnie oszczędzili tę część kolumnady. (Swoją drogą tam gdzie w czasach carskich postawiono kolumnadę, była główna, środkowa część pałacu).


Obecny Plac Piłsudskiego (formalnie: Plac marsz. Józefa Piłsudskiego - od 2012) był kolejno:
 Placem Saskim (1814–1928), Placem Marszałka Józefa Piłsudskiego (1928–1940), Sachsenplatz-em (maj 1940–31.08.1940), Adolf-Hitler-Platz (1.09.1940–17.01.1945), ponownie Placem Saskim (1945–1946), Placem Zwycięstwa (6.05.1946–1990), Placem Marszałka Józefa Piłsudskiego (1990–2012) i w końcu tak jak jest teraz, to jest z naciskiem że na Józefa i Piłsudskiego, a marszałka to już mniej.


Pierwszą nazwą która mi przychodzi na myśl jest plac Saski. Raz że krótka, dwa że historyczna. Piłsudski jest patronem Pola Mokotowskiego, stadionu Legii, AWF-u i kilku innych miejsc (a w skali kraju setek, wliczając ulice to pewnie i tysięcy), może aby nie odbierać powagi jego nazwisku warto by się z tym przypisywaniem mu licznych patronatów nieco wstrzymać?


Metropolitan. Genialny budynek z wspaniałym dziedzińcem. Lata mijają, a wciąż wygląda bardzo nowocześnie. A wręcz futurystycznie.



Widoczny niżej wodozbiór stale pokrywany jest nieestetycznym graffiti. Ja nie wiem co ci ludzie mają w głowach, może ich matki piły w ciąży? Albo rzucały nimi o ścianę? Nie wiadomo.


* 25.03.2009 - uwieczniona na zdjęciach krótka zadymka potwierdza prawdę przysłowia "w marcu jak w garncu".

środa, 24 lipca 2019

KOLORY NIEBA II





Nie ma tu żadnych filtrów, podciąganych kontrastów, większej intensywności barw. - wszystko tak jak uchwycił to aparat, a na żywo wyglądało jeszcze lepiej. To jest ciekawe, że wschody i zachody są tak barwne, tak zjawiskowe i że to się zdarza codziennie. W cyklu. 14.08.2015

wtorek, 23 lipca 2019

Kolory Nieba







Niezmiennie fascynuje mnie poranne i wieczorne niebo: układ chmur, jaki ich rodzaj aktualnie wisi nad miastem, gra światła, poziom wilgotności. Piękny wrześniowy poranek. 18.09.2015

poniedziałek, 22 lipca 2019

Rondo 1







Wieżowiec z każdej strony wygląda nieco inaczej. Oddano go do użytku w 2006, bezsprzecznie jeden z najlepszych drapaczy chmur w Warszawie. Wysmakowany, ładnie wykonany, cieszy oko. Stoi w świetnej lokalizacji, w kwartałach przeznaczonych przez komunistów na tzw. Centrum Zachodnie, bezpośrednio przy stacji linii M2: Rondo ONZ.
Pierwsze zdjęcie: 09.10.2009 - widok z ówczesnego Orco Tower
Reszta zdjęć (z perspektywy przechodnia): 14.05.2009

niedziela, 21 lipca 2019

Syrenka z wiaduktu Markiewicza


Syrenka numer jeden stoi obecnie na rynku Starego Miasta, wcześniej stała na murze w okolicy skrzyżowania Mostowej i Brzozowej, gdzie niestety ulegała regularnej dewastacji przez lokalną i przyjezdną patologię (oby wam łapy pousychały - jeśli jeszcze żyjecie). Syrenka numer dwa, z międzywojnia , stoi zwrócona twarzą w kierunku Starówki nieopodal mostu Świętokrzyskiego (wcześniej był tam most Syreny). Wiele mamy w mieście kobiet z rybim ogonem, ładnych i szpetnych, abstrakcyjnych i normalnych, ale głównie w płaskorzeźbie* - więc ta z uwagi na skalę i fakt że jest pełnoprawną figurą, można uznać ją za syrenkę numer trzy (numer cztery to byłaby ta betonowa, na OzŻB, a czwarta na Pradze-Południe).

* Oczywiście są i mniejsze figury, ale w zdobieniach.



Osobiście te kadry kojarzą mi się z Rzymem, z Włochami. Myślę że gdyby zrobić sobie tutaj fotki w stylu "Tony Halik - tu byłem", i wstawić na serwis społecznościowy z podpisem weekendowy wypad do Wiecznego Miasta, sporo osób by się nabrało.


Nieco pulchna jak na obecne standardy piękna, ale bardzo dziewczęca.


Neorenesansowy wiadukt zbudowano za cara, w latach 1902-1905, zjeżdża się nim z Krakowskiego Przedmieścia (poprzez Karową) pod skarpę. Można go uznać za symboliczną granicę między Mariensztatem a resztą Powiśla. Przepiękna konstrukcja - ma walor użytkowy i jednocześnie zdobi okolicę.


Tutaj widok od str. Biura Bezpieczeństwa Narodowego (ciekawy budynek), na zdjęciach czerwcowych piękna zieleń porastająca skarpę, na zimowych widać Pałac Kazimierzowski. (Pamiętam że tego dnia urzekła mnie cienka warstwa białego śniegu na krzewach).


A tutaj od strony pawilonu. Widoczek byłby piękny gdyby nie te auta.




Widoczne w tle żurawie pracowały przy budowie Centrum Nauki Kopernik.


W oddali widać wieżę św. Floriana.


Aby zrobić dobre fotki od str. syrenki trzeba się tam pojawić po południu, wtedy będziemy mieć słońca za plecami (będzie zachodzić nad Wolą), a od str. pawilonu rano (wisi wtedy nad Saską Kępą i Grochowem).


Zdjęcia były robione 27.05.2009,  12.03.2009 i 14.04.2019 - najprawdopodobniej aparatem na baterie. To że są kiepskie jest wypadkową moich kiepskich umiejętności, słabego sprzętu i ostrego słońca.


Warto zboczyć z Traktu Królewskiego przy Bristolu, i zobaczyć to na własne oczy - na wiosnę, latem, jesienią i zimą, w słońcu i w deszczu. Za każdym razem robi świetne wrażenie.