Na wschód od Hali Koszyki
Koszykowa róg E. Plater
Piękna przy Hali Koszyki
Gdzieś tam w oddali majaczą wieżowce Śródmieścia.
-13/-15 - ścięło stawy i jeziorka, ale Wisła płynie.
Widoczność kiepska, ale warto było się ruszyć by to stwierdzić.
17.01.2021 (-15 stopni)
Kamienica Żelazko po zmianach zbliżających ją do wersji pierwotnej (górna część budynku).
Jasny budynek (od Boya-Żeleńskiego) jest powojenny, gmach straży pożarnej (od Polnej) wygląda na coś z II RP, tak też sugeruje fotoplan ze strony: http://www.warszawa1939.pl/fotoplan.
Plac Unii Lubelskiej jest de facto rondem - wcześniej, nim dostał tę nazwę, był rondem Mokotowskim i placem Keksholmskim. To tutaj kończy się Śródmieście i zaczyna Mokotów. Choć bezpośrednio za Rogatkami Mokotowskimi zabudowa zdecydowanie wielkomiejska. Przed wojną stał tu pomnik Lotnika. Niżej - wedle warszawskich standardów - w zasadzie zabytek. Zdjęcie marne, ale jest. Na wieżyce ktoś wybazgrał jakieś pseudograffiti... daj Boże aby mu ręka uschła.
Na wysokości Fortu Cze (Piłsudskiego, Mokotów II), północna strona Idzikowskiego.
Fosa Fortu Cze i ROD Prasa-Stegny. W tym ośnieżeniu wygląda to przeuroczo.
Pałac Królikarnia i jego sąsiedztwo wzniesiono pod koniec XVIII stulecia, Parka Arkadia, leżący pod skarpą, powstawał w latach 1968-1970. Razem tworzą przyjemne, harmonijne połączenie. Kiedy śnieg maskuje to, co mniej atrakcyjne, a nagie drzewa umożliwiają rzut oka na rzeźbę terenu i bryłę pałacu - wygląda to wyjątkowo dobrze.
Zamiast topoli przydałyby się tu nasadzenia z kasztanowców i klonów.
Białe śnieżne plamy na tle miękkiej lodowej zawiesiny wyglądają bardzo malowniczo.
Wczoraj wieczorem poprószyło, w nocy chyba też, i dziś (13.01.2021) mamy prawdziwą zimę.
Temperatura -1, wiatru nie ma - przyjemne warunki spacerowe.
Na fotkach oczywiście Belweder i Staw Belwederski. Nie ma liści, więc łatwiej złapać odpowiedni kąt.
Wszystko wygląda teraz lepiej.
Świątynia Sybilli
Niepozorny, drewniany budyneczek wygląda ciekawie z każdej strony.
Pozornie widać na zdjęciach głownie biel i czerń, ale bez tych wytłumionych barw nie mogłyby się dobrze prezentować.
O dziwo w tej części parku ludzi było o wiele mniej niż przy wejściu od Gagarina i przy Nowej Pomarańczarni. Większość po prostu mija ten budynek, niektórzy wyjmują smartfona, robią krzywe zdjęcie i idą w dół.
Szkoda że nie można wejść do środka i zapalić kadzidła, zobaczyć jakiegoś artefaktu, itp.
Budynek pełni w zasadzie jedynie funkcję dekoracyjną.
Bardzo ciekawy jest ten kamień z rzędami zdań w grece. Ma interesujący kształt i jest bardzo zagadkowy. Niestety, to miejsce jest martwe.
Aleja ciągnąca się od wejścia nieopodal skrzyżowania Belwederskiej i Gagarina.
Spore drzewo przy Nowej Pomarańczarni. Miejsce dziś niestety bardzo ruchliwe.
Piękne widoczki. Spacer przerwałem przedwcześnie, bo w ciągu pierwszych pięciu minut od wyjścia z domu przemoczyłem adidasy - niestety mróz nie chwycił i śnieg zamoczył mi czuby. W ciągu 45 minut buty jednak przeschły i już mi to nie przeszkadzało, ale wolałem nie ryzykować.